przez większosć czasu na ekranie paraduje bez... stanika - jeśli miał to być wabik, spisuje się doskonale:-)
To o tyle miłe i w zasadzie zupełnie niepotrzebnie, bo film broni się sam, jest zajmujący od początku do końca. Zatem Bisset to cudowny dodatek od twórców filmu (a może od samej Jackie, kto wie?! :-)