PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=211209}

Siła spokoju

Peaceful Warrior
7,5 29 418
ocen
7,5 10 1 29418
5,2 4
oceny krytyków
Siła spokoju
powrót do forum filmu Siła spokoju

Kim był Sokrates?

ocenił(a) film na 9

Wiadomo kim był Sokrates?
Film nie wyjaśnia tego. Przeczytałem też książkę,"Droga miłującego pokój wojownika" i szczerze mówiąc nie rozwiała ona moich wątpliwości.

Niczego właściwie o nim się nie dowiadujemy....
W książce było, że Sokrates zostawia mu swoje dzienniki, czy Dan w innych swoich książkach wyjaśnia czego dowiedział się o Sokratesie?

pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Janick

Jak Dan odpowiedział na pytanie przyjaciela ("wyjaśnił Ci jak wskoczył na dach?") ?

ocenił(a) film na 8
Janick

To nieważne kim był Sokrates, a czego go nauczył. To było założeniem filmu.

ocenił(a) film na 9
Jekyllia

Wiem, że takie było założenie filmu, nie neguję tego, ale jego postać jest dla mnie intrygująca, i chciałbym się czegoś więcej o nim dowiedzieć.
Tym bardziej, że to podobno historia oparta na faktach.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Janick

Czasem ciekawość trzeba odłożyć na dalszy plan i skupić się na tym, co się zyskało, nawet jeśli nie znamy źródła. :)

ocenił(a) film na 9
Jekyllia

No niestety nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się wiedzą zawartą w książce/filmie

pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
Jekyllia

Czasem ciekawość jest wyrazem prowadzenia jak głos intuicji.
Jeśli do czegoś nas ciągnie, to z dużym prawdopodobieństwem jest to istotne dla planu rozwoju (dla większego spełnienia niż samo zaspokojenie ciekawości). Ciekawość tak jak inne determinacje są tylko narzędziem stymulującym nas do jakiegoś działania, którego konsekwencje są nie znane z tego punktu.

Zauważyłem z doświadczenia:)

Janick

wyrzuć śmieci !

Janick

Niczego się po tym filmie nie nauczyłeś :P

ocenił(a) film na 8
Jekyllia

czego go nauczył? możesz to zdefiniować? jak się nazywa system filozoficzny promowany w tym filmie? chętnie poczytam.

a co do ciekawości - Tobie jest obojętne,kto Cię uczy i na czym opiera to,co mówi? wierzysz we wszystko,co ktokolwiek mówi?? kurczę,to musi być ciężkie wierzyć we wszystko, podziwiam :)

ocenił(a) film na 8
Magdalena_B89

Serio? Cóż, a wiesz Magdalenko jaki był tytuł filmu, czy przeoczyłaś?

Nie jest mi to obojętne, absolutnie, ale nie tak należało odebrać ten film. Jeszcze raz powtarzam, że Sokrates to nie była postać, którą trzeba jakkolwiek zdefiniować, tylko to był po prostu nauczyciel. Czemu miałabym ten film przypisywać do siebie, hm? To zupełnie irracjonalne. Dlaczego miałabym wierzyć we wszystko i wszystkim, hm? Czysty infantylizm, z którego w pewnym wieku powinno się wyrosnąć. Weź sobie do serca to, że w tym filmie nie jest akurat ważne kto uczył, a czego mądrego nauczył.
Pamiętasz czasy starożytne? Też się brał jakiś facet znikąd i nauczał, a kroczyły za nim tłumy ludzi, bo mówił po prostu mądrze. Skąd wiesz, czy imię tego faceta - Sokrates - nie nawiązuje właśnie do tego? Zastanów się zanim cokolwiek tutaj ogłosisz, jeszcze z tak uroczą ironią, by się przez przypadek nie zacząć kompromitować. ;)

ocenił(a) film na 9
Jekyllia

@Omen6969 w wypowiedzi na końcu (z dnia 25 kwi 2014 5:10) rozwiązał zagadkę Sokratesa.
W takim kontekście zrobiło się jeszcze bardziej wymowne to co odpisałem @Magdalena_B89 (na te same pytania). Jest ona niewątpliwym przykładem uformowanego przez system edukacji sposobu myślenia polegającego na zdaniu się na autorytety i z góry podane systemy wiedzy (wyłączające ociekanie ich słuszności). Czyli odzwierciedla siłę polityki podporządkowywania tzw. poprawności politycznej.

Jej pytanie jest zadane z urobionego punktu i widzenia polegającego na konieczności oparcia się na z góry podany (niby sprawdzony, społecznie zweryfikowany) autorytet. Dlatego zarzuca Tobie wiarę wszystkim, bo porusza się po świecie widocznie na tej zasadzie. Gdzie przyjmuje informacje w kategoriach wiary (nie myślenia samodzielnego, którego nie zna lub nie uznaje za dobrą alternatywę). To chyba częsty problem ludzi charakterystyczny dla ofiar sekt/religii, które programują umysł na dane prawdy. Problem będący źródłem długich dyskusji, o to kto ma racje -lub co jest z góry nie dorzeczne wg. nich).








ocenił(a) film na 8
Magdalena_B89

A co do systemu filozoficznego, to o ile się nie mylę, choć głowy uciąć sobie nie dam, jest Zen, jakby dokładnie przysłuchać się temu, co mówi Sokrates.
Przeanalizuj słowa Sokratesa filmowego i samego w sobie filozofa, a rozjaśni ci się o co z nim chodziło, aczkolwiek jego rola w filmie to po prostu nauczyciel, mistrz...

Pozdrawiam.

Magdalena_B89

Co za różnica, na czym się opiera? Wiedza i mądrość to nie to samo.
Jeśli coś jest mądre, to nieważne, czy nauczyłeś się tego od starca z filmu, czy z wieloletniej tradycji hinduskiej.

Magdalena_B89

Postawa jakiej uczył Sokrates to jak powiedziała Jekyllia Zen ,ale jest on tak prosty ,wręcz prymitywny ,że nie da się go nazwać nawet filozofią. To stan umysłu ,stan ciągłego skupienia na tu i teraz. Zenki mówią ,że Budda nie był buddystą tylko agnostykiem i nie wszystkich Zenków interesuje Dharma ,a więc to czego nauczał Budda po osiągnięciu oświecenia. Wszystkie Zenki podążają drogą Buddy ,a więc nie za jego naukami ,a jego własną drogą do oświecenia. Nie teoria ,a praktyka.

Ottiss14

Zen to nie tylko stan umysłu cytując z wikipedii bo akurat w tym temaci wiki ma bardzo przystępne info: ,,nurt buddyzmu, który w pełni rozwiniętą formę uzyskał w Chinach (zob. chan), skąd przedostał się do Korei, Wietnamu i Japonii. Wywodzi się z rodziny buddyzmu mahajany, ale na przestrzeni wieków nabrał wyrazistego indywidualnego stylu, pełnego minimalizmu i zamierzonych paradoksów." Jeśli cię interesuje to czego nauczał Sokrates to osobiście polecam ogólnie poczytać sobie o buddyzmie. Mogę polecić dobrą książkę taką wprowadzającą ale to jeśli chcesz. Nie uważam że Zen jest prymitywny skąd w ogóle taki pomysł?

TheVortex

Źle to ująłem. Zen jest prosty i minimalistyczny ale jest tez bardzo zaawansowany filozoficznie. Nie wiem dlaczego wcześniej tak to ujalem. Dodam ,ze mój Ojciec jest jednym z pionierów Zen w Polsce ,a w starutkim dokumencie bodaj TVP o Zen widać wielu czlonkow mojej rodziny.

Ottiss14

Aha rozumiem cię i powiem ci że chciałbym mieć takiego ojca. :) No i teraz zgadzam się z tobą w 100 %. :)

Ottiss14

Postać Sokratesa to nieprzypadkowe nawiązanie do ateńskiego filozofa i nurtu filozofii zachodniej. Oczywiście łatwo znależć tu podobieństwa także do Buddyzmu.

ocenił(a) film na 9
Magdalena_B89

Film, tytuł oraz zawarty w nim przekaz przypomina mi bestseller pt. "Potęga teraźniejszości" E. Tolle.
Wg. mnie jest to uniwersalna filozofia, która tu i tam wypływa pod różnymi nazwami (opisuje bowiem prawa natury).

To samo przesłanie co w filmie w 5-cio minutowym filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=Vf6evOUnRV8

Dla mnie jest to idea świadomego życia (w tym pozytywnego myślenia i samopoczucia).
Wyraz duchowego rozwoju, który z czasem podejmuje się naturalnie (tak że te z początku nowe, obce idee stają się swojskie i oczywiste). Życie to nieustanny proces nauki, w którym zmieniamy nasze rozumienie rzeczywistości.

To bardzo ciekawe twierdzenie, aż zacytuję Twe pytania: "Tobie jest obojętne,kto Cię uczy i na czym opiera to,co mówi? wierzysz we wszystko,co ktokolwiek mówi?? kurczę,to musi być ciężkie wierzyć we wszystko"

Myślę, że nie jest jej obojętne, ale nie potrzebuje wiedzieć od kogoś z góry bo sama może to poznać (po treści).

Wiara w autorytet jest nadal wiarą, nawet tym bardziej wiarą! Gdyż opiera się na zasugerowanej z zewnątrz etykietce, której zostało nadane dane znaczenie (ogólnie, że coś jest: "dobre" albo "złe", "mądre" albo "głupie").

Właściwie to oparcie na autorytecie osoby bądź systemu nazywa się wiarą bo wyłącza krytyczne MYŚLENIE (SAMODZIELNE ocenianie, dochodzenie do wniosku czy coś jest cenne, pożyteczne i warte uwagi).

Fakt myślenie samodzielne uchodzi za trudne (w przeciwieństwie do tego czego uczą w szkole -czyli bezmyślnego kopiowanie wszystkiego, co się poda z góry za prawdziwe). Dlatego społeczeństwo jest zdane na rolę autorytetów (poprzez które kontrolując media i wpływowe stanowiska bardzo łatwo się je kontroluje, co jest newralgiczne w demokracji. Można zasugerować wszystko nawet największe głupoty, bo tłum niemal nie myśli).

Co zaś do samej wiary -jest ona niezbędnym warunkiem poznania, a więc rozwoju.
We współczesnym modelu społeczeństwa ludzi programuje się niczym maszyny (aby by żyli w zapodanym schemacie i nie mogli zerwać się z wielu marionetkowych nici stanowiących część ich osobowości).
Mówimy wtedy o skostniałym lub zamkniętym umyśle (który nie umie wyjść poza stare programy) a człowiek go posiadający działa bardziej nie świadomie, niczym automat (bo automatycznie odtwarzając dany, zaszczepiony mu sposób myślenia). To jest sytuacja podobna do bycia ofiarą sekty, gdzie jest się zawładniętym przez obce idee do tego stopnia, że broni się ich (zwalczając zaciekle wszelkie akty pomocy -uświadomienia szerszej perspektywy -co już Platon opisał w Jaskini filozofów, a Tolle we wspomnianej książce określił to jak rodzaj opętania lub choroby umysłowej na którą cierpi większość więc myślą, że to jest o.k. i tych zdrowych próbują "uleczyć" myśląc, że z nimi coś nie tak). Wiec sytuacja jest co najmniej poważna (bo społeczeństwa urabia się od setek lat tak aby byli nie świadomymi niewolnikami -tanią i zależną od systemu siłą roboczą). Min. to system edukacji upośledza myślenie.













ocenił(a) film na 9
Jekyllia

Okazuje się, że Sokrates jest wewnętrznym przewodnikiem co dla nas jest więcej niż ważne (znając możliwości tego kanału informacji można powiedzieć, iż jest to bezcenne:) Zadający to pytanie gość miał dobrą intuicję (szukając tego dla siebie)!

ocenił(a) film na 10
Janick

Ja wiem kim był Sokrates. Przez 20 lat swojego życia byłem niewierzący, oglądałem wtedy ten film i tego nie zauważyłem. Teraz gdy przeczytałem 2 Ewangelie mogę śmiało powiedzieć że wszystkie prawdy tego filmu są żywcem wyciągnięte z Biblii. Film ten jest o krok od bycia filmem religijnym, gdyby wyrzucić stosunki przedmałrzeńskie, przekleństwa i parę innych grzechów, gość go po prostu uczy drogi Bożej, nie nazywając tego drogą Bożą. Nie wierzycie, przeczytajcie nowy testament.

Moja matka mi mówiła że wyprano mi mózg. Ale gdy idzie się za Bogiem czuje się dokładnie to samo co Den. Czujesz że całe twoje życie się zmienia, i dla wielu ludzie twoje życie wydaje się bez sensu i pozbawione logiki, ale gdy się pozna drogę Bożą, wie się, że nie mogło być lepszego wyboru i że to tak na prawdę, większość społeczeństwa żyje nielogicznie. Tak to już jest gdy pójdzie się za Bogiem

Sokrates to po prostu Bóg. Dlatego też tak cudownie znika. Dlatego Den będą z nim ogląda samego siebie i słyszy myśli innych ludzi. W wielu przypadkach widać że Sokrates doskonale zna przyszłość Dena. Np. to dlaczego akurta umówił się z nim na środku mostu, wiedział, że o czymś zapomniał i nie będzie miał czasu. Wiedział że będzie wstanie powrócić do sportu i zdobyć złoto pomimo tragicznego wypadku, strzaskanej nogi i tego co lekarze mu wciskali. Ze nie ma szans i że to cud że chodzi.

ocenił(a) film na 7
skuti

A po co do tego mieszać od razu religie i Boga. Dużo wiedzy życiowej zawdzięczamy samym filozofom a nie Biblii.
Szczerze mowiąc to Sokrates został zabity wlasnie przez ludzi "wierzących".
cyt z wikipedii
"W 399 r. p.n.e. nieznany szerzej poeta Meletos przy poparciu przywódcy demokratów Anytosa i retora Lykona wniósł przed archonta basileusa (urzędnika zajmującego się sprawami religii) oskarżenie przeciwko Sokratesowi. Oskarżał go o niewyznawanie bogów, których uznaje państwo, wyznawanie bogów, których nie uznaje państwo i psucie młodzieży. Szczegóły procesu zostały przekazane przez Diogenesa Laertiosa, do którego czasów miał się zachować akt oskarżenia[8], a także przez Platona (w Menonie i Obronie Sokratesa) oraz Ksenofonta (Wspomnienia o Sokratesie)..."

ocenił(a) film na 10
kato5

Co do zgodności filmu z książką Sokrates podobno był jednym z gimnastyków i ćwiczył razem z nimi, a ludziom którzy go napadli skopał tyłki. W filmie został przedstawiony nieco inaczej i kim był Sokrates w tym filmie można się tylko domyślać. Więc podałem moje przypuszczenie.

skuti

Wprawdzie nie przeczytałem książki do końca ,ale nie przypominam sobie ,żeby był akrobatą praktykującym z innymi akrobatami.

skuti

Sokrates nie był jednym z gimnastyków. Jedynie podczas "nauczania", bywał na sali gimnastycznej kiedy Dan ćwiczył.

kato5

Został zabity przez ludzi wierzących? Czy w cytowanym fragmencie nie chodziło czasem o bogów greckich, od których Sokrates się wcale nie "odcinał"? - oskarżenie przecież było niesłuszne i bezpodstawne. Zastanawia mnie jaki mają związek oskarżyciele Sokratesa z ludżmi wierzącymi takimi jak skuti?. Można wiele zarzucić kościołowi, ale czy na prawdę w Biblii nie ma wielu prawd życiowych? Podobieństwa które zauważył skuti wynikaja min. z faktu, że chrześcijaństwo zbudowane jest na fundamentach filozofii zachodniej.

kato5

Jezus też został ukrzyżowany przez ludzi wierzący, bo według nich bluźnił przeciw Bogom. Podobnie jak Sokrates. A i sorry że odkopuje temat, ale dopiero obejrzałam film i zaintrygowała mnie ta dyskusja.

skuti

skuti ja po obejrzeniu tego filmu miałam identyczne wrażenia jak Ty :)

ocenił(a) film na 9
Janick

Dan Millman napisał książkę pod tytułem "Journeys of Socrates", ale niestety nie jest przetłumaczona na polski i jest trudno dostępna. Już od jakiegoś u zabieram się, żeby ją zdobyć i przeczytać jeśli dam radę z angielskim. Chociaż "Way of..." czytałem pierwszy raz po angielsku i dałem radę.

Janick

Jeżeli ktoś poświęcił dla tematu trochę więcej niż sam czas trwania filmu ten zdobył o wiele większą wiedzę niż ta zawarta w komentarzach....

Omen6969

Obejrzenie filmu zmotywowało mnie do przeczytania polskojęzycznej książki - "Droga Milujacego Pokój Wojownika" oraz anglojęzycznej - "The Life You Were Born To Live"... O ile dobrze zauważyłem niektórzy, o ile w ogóle kto kolwiek, wspomniał o przygodach Sokratesa... Niezauważali, iż Sokrates nie był postacią realistyczną... Osoby które skupiły sie na filmie oraz książce mogły zauważyć, iż postać Sokratesa pojawiała się jako SuperEgo głównego bohatera opowieści... A dokładnie Dana Millmana... On chce wierzyć... Chce być dobry i chce o to walczyć ale musimy mu dać możliwości oraz wsparcie... Proszę zauważyć, iż autor w ostatnich stronach nie wyjaśnia czym jest ta magiczna siła która oddziałuje na jego wnętrze i próbuje go zmienić w lepszego człowiek... Bohater, autor, a zarazem wojownik który cieszy się swą sławą a zarazem stara się by cele realistyczne zastąpiły cele moralne...

ocenił(a) film na 9
Omen6969

Dzięki tak też podejrzewałem, że to "wewnętrzny rozmówca". Czyli każdy z nas ma takiego ukrytego mistrza:)

Omen6969

Nie, nie...
http://www.peacefulwarrior.com/faq/who-is-socrates
Oraz:
"I did indeed meet a real person, a cosmic old service station mechanic at around 3 A.M. on a starry night in December of 1966. Because he reminded me of the ancient Greek sage, I called him Socrates. (...) Whether or not Socrates could jump up on rooftops or send me on mystical journeys with the touch of his hand, how does this impact your relationships? Your daily life? Are you seeking evidence of miracles or ways to be stronger, kinder and wiser? Please consider this closely."

Oraz jeszcze jedna sprawa do tych którzy zastanawiają się co to za filozofia...
"Zasady mądrości nie są moje - lub nawet Sokratesa - należą do wszystkich z nas. Ta mądrość jest wieczna jak trawa, a równie stara jak korzenie tego świata. Słyszałem od buddystów, że przypisują wiele z tej książki do mądrości Zen. Rabini, sufich, mistycy chrześcijańscy i taoiści, wszyscy z nich zastanawiają się czy byłem studentem ich tradycji. Ale jak Sokrates, nie jestem zwolennikiem żadnej z nich, ale przyjacielem wszystkich." ~ Wisdom of the Peaceful Warrior

aureonx

Sokratesa nie było... a przynajmniej nie w takiej formie jak w filmie... bohater spotykał na swojej drodze różnych ludzi, którzy pokazywali mu swoją mądrość. A on potrafił się od nich uczyć. Oczywiście dla celów filmu, cała mądrość skupiła się w nierealnym gościu ze stacji benzynowej.

Naszym celem jest zrozumienie, że tacy mistrzowie jak Sokrates nie istnieją... a prawdziwi mędrcy są po to, żeby nauczyć nas tego, że nie potrzebujemy żadnego mistrza... bo mamy go w sobie.

aa2xa

To jest tylko Twoja interpretacja.
"I did indeed meet a real person, a cosmic old service station mechanic at around 3 A.M. on a starry night in December of 1966. Because he reminded me of the ancient Greek sage, I called him Socrates." ~ Słowa autora. Zaprzeczysz, że go nie było?

aureonx

Rozumiem, że to zdania autora książki?
Pewnie był taki "mistrz" ale nie wierzę, że chodził potem do niego na nauki i słuchał takich mądrości jak w filmie.
On go po prostu zainspirował.

Film raczej chce przekazać prawdę, że każdy człowiek może być dla nas w pewnym zakresie mistrzem i nas zmienić. Jeśli tylko tą mądrość w nim dostrzeżemy.

ocenił(a) film na 10
Omen6969

Swoją interpretację Sokratesa zawarłam w komentarzu poniżej, ale chociaż oboje zgadzamy się co do tego, że Sokrates to wewnętrzna część bohatera, jednak uwiera mnie kilka rzeczy w Twoim komentarzu, które są moim zdaniem istotne. 1. Nie zgadzam się z tym, że Sokrates jest Superego bohatera, to jego stare "ja" symbolizuje Superego - jest wymagające, dążące do niemal nieosiągalnych ideałów, łase na uznanie społeczne. Stare "ja" jest jednocześnie jego wyidealizowanym obrazem siebie ukształtowanym przez społeczeństwo i jego wymogi czyli jest ono właśnie Superego. Mędrzec zaś w psychologii freudowskiej jest najbliższy "ego" czyli takiej części nas, która potrafi mądrze nami zarządzać, bo ma dostęp zarówno do realistycznego obrazu nas samych, zna nasze możliwości i ograniczenia jak i ma kontakt ze światem zewnętrznym. Inna kwestia, że stosowanie tutaj podziału freudowskiego w ogóle trochę nie pasuje, dużo lepszy jest podział Younga, gdzie Sokrates jest naszym wewnętrznym zdrowym dorosłym, a stare "ja" karzącym rodzicem. 2.Piszesz o magicznej sile oddziałującej na wnętrze bohatera, ale użycie tutaj słowa "magia" jest wysoce niestosowne, ponieważ nasze wewnętrzne zasoby i możliwości nie są żadną magią i właśnie o to chodzi, abyśmy to zrozumieli. Zresztą jest taka scena, w której bohater mówi, że pomogły mu sztuczki, których nauczył go Sokrates, co Sokratesa bardzo oburza, bo to przecież nie są żadne sztuczki tylko realne kwestie rządzące naszym życiem emocjonalnym i duchowym. 3. Nie uważam, aby bohater rezygnował z realistycznych celów na rzecz jakiegokolwiek systemu moralnego, wręcz przeciwnie - chodzi właśnie o to, aby zaznał realnego szczęścia, bo to co do tej pory nazywał szczęściem okazało się nim nie być (jak zauważa Sokrates - niby wszystko jest idealnie, ale bohater nie może w nocy spać, odczuwa lęk). Nie chodzi też o to, że ma on zrezygnować z życia, jakie do tej pory wiódł, ze swoich celów, z olimpiady czy medali, ale aby je inaczej traktował ("ważna jest droga, a nie cel"). W rzeczywistości wszystko, co robił do tej pory bohater było i nadal pozostaje w porządku, niewłaściwe było tylko jego podejście, sposób traktowania siebie i swojego życia, a było niewłaściwe właśnie dlatego, że dominowało nad nim Superego, którego nigdy nie da się w pełni nasycić przez co starając się sprostać jego wymaganiom zawsze pozostaniemy nieszczęśliwi.

paulinasopata

Zaraz dam pełną wypowiedź tylko tymczasem chce podziękować po trzech latach od mojego wpisu za konwersacje... moje poglądy na temat książki, filmu oraz samego dana millmana trochę sie zmieniły z racji wieku ale chętnie opowiem co teraz w głowie mi siedzi i jak filozofia Dana Millmana na mnie wpływa po paru latach mojej wewnętrznej zmiany...

użytkownik usunięty
Janick

Wielkim greckim filozofem.

Janick

Filmowy Sokrates nie istniał.
To była mądra i dojrzała część psychiki głównego bohatera.

ocenił(a) film na 10
Janick

Choć nie czytałam książki, zgadzam się z przedrozmówcami. Po obejrzeniu filmu zinterpretowałam postać Sokratesa jako wewnętrzny głos samego bohatera, tę jego część, która jest mądra i potrafi go poprowadzić. W ujęciu psychoterapeutycznym można go porównać do zdrowego dorosłego, występującego na przykład w terapii schematów. Jest to taka część osobowości, którą posiada każdy z nas, a która pozwala nam się o siebie zatroszczyć, podejmować właściwe decyzje, widzieć więcej i w szerszym kontekście. W "Biegnącej z Wilkami" autorka nazywa ten obszar ludzkiego "ja" intuicją albo Tą Która Wie (Tym, który Wie). Właściwie odniesienie do tej mądrej części nas samych pojawia się w wielu systemach filozoficznych, terapeutycznych czy religijnych tylko przyjmuje inną postać, inaczej jest nazywane czy interpretowane. Pokazuje jednak, że ludzie różnych kultur, z różnych epok i różnych nacji zauważyli to samo - każdy człowiek posiada wszystko, co mu jest potrzebne, aby stać się szczęśliwym, ponieważ każdy z nas posiada wewnętrzną intuicyjną mądrość symbolizowaną w filmie przez przewodnika. Warto tu wspomnieć, że w takim kontekście, jeżeli przewodnik to wewnętrzny dorosły to stare "ja" bohatera jest dla mnie karzącym rodzicem, a nowe "ja", które się uczy i doświadcza świata jakby w innej odsłonie to wewnętrzne dziecko. Jeżeli ktoś chciałby lepiej zrozumieć o czym mówię to polecam książkę J. Younga "Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się z pułpaek psychologicznych".

ocenił(a) film na 10
Janick

Oglądałem film, ale przy książce niestety odpadłem. W książce widać, że Dan jest chory na schizofrenię, a Sokrates to wytwór jego choroby. I co ciekawe to nie pierwszy przypadek, kiedy ta choroba ujawnia się pod wpływem stresu, zagubienia czy tym podobnych, następnie pomaga w wyjściu z tego stanu a później ustępuje lub raczej zostaje wygaszona.

ocenił(a) film na 9
jomemo

Powiem Ci tylko tyle: "Czasem trzeba stracić rozum, aby dojść ze sobą do ładu". ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones